880 drzew na dawnym wysypisku

Za kilka miesięcy nieczynne wysypisko śmieci w Mikstacie Pustkowiu będzie całkowicie zrekultywowane, obsiane trawą i obsadzone drzewami. Na zlecenie samorządu mikstackiego rekultywacją nieczynnego składowiska odpadów przeprowadza specjalistyczna firma z Dolnego Śląska. Cały teren objęty jest całodobowym monitoringiem zainstalowanym przez gminę.

Składowisko odpadów w Mikstacie Pustkowiu powstało w latach 1993 – 1995, na wyrobisku, z którego eksploatowano glinę dla pobliskiej cegielni. Pojemność kwatery zaprojektowano na 20,8 tys. m3, co miało wystarczyć na 24 lata, ale obiekt funkcjonował tylko przez 9 lat – od 1996 do 2005 r. Po decyzji starosty ostrzeszowskiego z 2010 r. o zamknięciu składowiska w Mikstacie Pustkowiu gmina miała obowiązek doprowadzenia do rekultywacji tego terenu. – Ze względu na sytuację finansową i szacowane koszty wykonanie rekultywacji było przesuwane w czasie, ale musieliśmy to wreszcie zrobić, żeby nie płacić kar środowiskowych. W ubiegłym roku w przetargu wybraliśmy firmę RECULT z Wrocławia, która specjalizuje się w realizacji takich inwestycji. Podpisaliśmy z nią umowę, w której określone zostały wszelkie działania niezbędne do rekultywacji tego terenu. Oczywiście jest to także obwarowane wszelkimi uzgodnieniami środowiskowymi, które gwarantują bezpieczeństwo przyrody, okolicznych lasów, gruntów, wód, roślin i zwierząt oraz ludzi zamieszkujących w promieniu kilkuset metrów – wyjaśnia Henryk Zieliński, burmistrz Mikstatu. Zgodnie z obowiązującym prawem rekultywacja nieczynnego wysypiska w Mikstacie Pustkowiu była konsultowana z instytucjami zajmującymi się środowiskiem i opiniowana przez: Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Poznaniu, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Ostrzeszowie oraz Dyrektora Regionalnego Zarządu „Wód Polskich” we Wrocławiu.

Do rekultywacji, żeby zasypać i wyrównać powierzchnię nieczynnego składowiska wykorzystywane są dodatkowe odpady, które trzeba nawieźć w to miejsce. Mogą to być tylko określone i bezpieczne dla środowiska frakcje wymienione w Rozporządzeniu Ministra Środowiska z 2013 r. Po nawiezieniu są one ubijane przez ciężki sprzęt (spychacze itp.,), a następnie zostaną przykryte ziemią. – Docierają do mnie sygnały, że na nieczynne wysypisko podjeżdżają ciężarówki, a w okolicy czasami czuć nieprzyjemny zapach. Pragnę uspokoić i zapewnić mieszkańców, że te niedogodności są czasowe i nie stwarzają żadnego zagrożenia, bo wszystko odbywa się zgodnie z rygorami ochrony środowiska. Do tego „pod okiem” kamer, które przez 24 godziny na dobę rejestrują wszelkie działania prowadzone na tym terenie. Każda ciężarówka jest sprawdzana, a kierowca musi przy wjeździe na rekultywowany teren przedstawić specjalny dokument potwierdzający, co przywiózł. Za kilka miesięcy, po „zasypaniu dołu” i nawiezieniu ziemi, teren dawnego składowiska zostanie obsiany roślinami trawiastymi i obsadzony 880 drzewami. Za kilka lat trudno będzie poznać, że kiedyś w tym miejscu składowano odpady. A najważniejsze, że będzie ono bezpieczne dla środowiska i ludzi. Wyrośnie tam po prostu nowy las – zapewnia burmistrz Zieliński.

W ramach rekultywacji wykonawca stopniowo porządkuje także teren wokół składowiska, bo w przeszłości śmieci nie zawsze trafiały „do dołu” i były tam podrzucane także już po zaprzestaniu eksploatacji tego obiektu.

PK



Skip to content